Powtarzane przez wybitnych specjalistów opisy, czy raczej wartościujące oceny stanów, doznań, które pojawiają się po narkotykach jest czymś, co budzi mój głęboki, ba bardzo głęboki sprzeciw. To jest zakłamywanie rzeczywistości.
Dwa przykłady. W tekście o tym jak działają narkotyki, pisałem o tym w innym wpisie, jest stwierdzenie, że jakość doświadczeń duchowych jest niezwykła. Wreszcie jakiś czas temu w Wysokich Obcasach, medium papierowym, polskojęzycznym psycholożka stwierdza, że intensywność doznań seksualnych pod wpływem substancji jest zdecydowanie wyższa niż bez nich.
I tu pojawia się argumentacja, że rezygnacja z narkotyku poprawia sytuację zdrowotną. Czyli stawiamy taką alternatywę – mniejsza przyjemność, większa zdrowotność. Czy jest ona rzeczywista?
O duchowości pisałem, zatrzymam się na seksie. Przychodzi do mnie klient i opowiada, jakie to fantastyczne rzeczy odczuwa uprawiając seks nakoksowany. I tu kluczowe jest kilka słów. Kokaina to narkotyk dla specyficznego klienta. Mnie jakoś nigdy nie kręciła, ale to tak nawiasem. Irytujące jest dla mnie samo określenie „uprawianie seksu”. Uprawiać to można działkę lub piłkę nożną. Kojarzy mi się ono z mechaniczną czynnością. Może w takim razie warto zastanowić się, czemu seks dla tego konkretnego klienta jest tak słabe, że potrzebny jest wspomagacz?
I idąc w tym kierunku możemy więcej uzyskać – jak zmienić życie żeby, jakość doświadczeń związanych z bliskością i fizycznym obcowaniem stało się nawet niesatysfakcjonującym a fantastycznym doświadczeniem.
Jasne, nie jest łatwo zauważyć, że pusty seks, seks, w którym cała treść to fizyczne obcowanie musi wiązać się ze słabszymi doznaniami. Tyle, że jeśli elementem czyjegoś życia jest właśnie uprawianie seksu bez zobowiązań to będzie ono równie destrukcyjne jak branie narkotyków. Jest tu pewna wspólna przyczyna – brak lub słabość rzeczywistych bliskich relacji.
To teraz jeszcze raz kawowonaławowo, jak mawiał mój wykładowca fizyki. Możesz dalej wspierać się narkotykami, żeby wzmocnić odczuwane bodźce, albo zmienić to, czym jest w Twoim życiu seks i odczuwać zdecydowanie więcej niż w seksie bez zobowiązań, ale z narkotykami.
Jeśli doznania związane z przyjmowaniem substancji chemicznych, wszystko jedno naturalnych czy syntetycznych, o zastosowaniu rozrywkowym są w Twoim przekonaniu takie super przyjemne i fantastycznie intensywne to znaczy, że w Twoim zwykłym, trzeźwym życiu brak rzeczywistych prawdziwych bodźców. Może w takim razie warto pomyśleć jak je uzupełnić. Bo w rzeczywistości korzystając z chemii odbieramy sobie takie właśnie doświadczenia. Narkotyki nie dają czegoś ekstra, dają jedynie takie wrażenie. One zabierają to, co w życiu najbardziej fantastyczne, kolorowe, intensywne i przyjemne.